Menstruacja - Menstruacja - Dookoła świata szlakiem kobiecości cz.2

MEDserwis.pl > Menstruacja >Menstruacja - Dookoła świata szlakiem kobiecości cz.2

Menstruacja - Dookoła świata szlakiem kobiecości cz.2

Miałam okazję uczestniczyć w uroczystości inicjacji w Kenii. Jej bohaterki (trzy dziewczynki) noc poprzedzającą obrzędy musiały spędzić w wydzielonej chacie, gdzie przebywały pod nadzorem specjalnej opiekunki, a ich sny to rodzaj wróżby – zinterpretowane przez szamana stanowią wytyczne na przyszłość.
Następnego wieczoru, kiedy cała wioska bawiła się i tańczyła przy dźwięku bębnów, spożywają wino bananowe, ubrane na biało dziewczęta (czego już oglądać nie mogłam) poddane zostały zabiegowi obrzezania (środkiem znieczulającym były m.in. lokalne pokrzywy powodujące odrętwienie ukrwionych narządów). Po operacji dziewczęta są uważane za nieczyste i muszą przebywać jeszcze przez pół roku w izolacji. W tym czasie nie mogą kontaktować się z mężczyznami, za to towarzyszące im opiekunka i starsze kobiety przekazują tajniki kobiecego życia - od obowiązków gospodarskich po sprawy dotyczące seksu.
Podobne ceremonie inicjacji praktykują też plemiona indiańskie. W plemieniu Oglala bywa, że dumna rodzina wiesza w widocznym miejscu materiał z pierwszą krwią menstruacyjną córki, chwaląc się w ten sposób z osiągnięciem przez nią dojrzałości. U żyjących w Panamie Indian Kuna, gdy dziewczynka powie o pierwszej miesiączce swojej mamie, ta przekazuje informację ojcu dziewczynki, który z kolei chwali się wodzowi wioski, po czym wieść dociera do wszystkich mieszkańców. W ramach spontanicznie organizowanego święta, żonaci mężczyźni budują rytualny pokoik zwany surba, w którym dziewczynka siedzi tak, by nie dotykać ziemi. Czwartego dnia wieczorem rozpoczyna się biesiada i rytualne wypalenie fajki. Punktem kulminacyjnym jest pomalowanie całego ciała bohaterki ceremonii na niebiesko, co jest symbolem panieństwa. Od tej pory rozpoczyna się trwający rok okres izolacji młodej kobiety od mężczyzn – jest to czas na zgłębianie tajników kobiecości. W różnych plemionach z izolacją wiążą się ograniczenia – np. jest plemię w którym dziewczyna musi stale kucać (dzięki czemu ma mieć płaski brzuch), a wodę może pić wyłącznie przez rurkę. Czas izolacji zależy od lokalnych tradycji – u australijskich Aborygenów jest to zaledwie 3 dni, w Kambodży nawet kilka lat.
Niekiedy inicjacji towarzyszą jeszcze inne obrzędy, takie jak skaryfikacja (łac. scarificare - drapać; ang. scar
- blizna) polegająca na nacinaniu ciała, wydrapywaniu czy wypalaniu skóry tak, aby blizny stworzyły typowy
dla danego plemienia znak. Dotyczy to obu płci, przy czym owy „tatuaż” może być wykonany w różnych miejscach - na twarzy (częste np. w Sudanie czy Nigerii), na ramionach, piersiach czy pośladkach. Bywa też,
że do blizny celowo wsypuje się jeszcze popiół lub glinę, aby wzór był wyraźny.
Są również plemiona, które podczas inicjacji praktykują rytualną deflorację dziewczyny. Osoba, która
jej dokonuje (kobieta lub mężczyzna) posługuje się przy tym kijem lub palcem, a u Aborygenów australijskich specjalnym bumerangiem.
Jeszcze bardziej szokujące jest obrzezanie kobiet, powszechnie stosowane w wielu krajach afrykańskich, zwłaszcza w Kenii, Tanzanii, Somalii, Nigerii czy Sudanie. Statystyki ONZ mówią, że aktualnie, żyje 130 mln kobiet, które zostały obrzezane. Dziennie rytuałowi poddawanych jest ok. 6 tys. dziewcząt (zwykle w czasie inicjacji, ale niekiedy dokonuje się tego też i u młodszych dziewcząt, nawet 5-6 letnich).
Pięć świniaków za żonę
Pierwsza miesiączka i związana z nią inicjacja, to dla kobiety początek nowego etapu życia. Zyskuje ona szansę na wyjście za mąż i macierzyństwo, a równocześnie traci symboliczną dziecięcą czystość. Ogromne znaczenie ma to w przypadku rezydującej w Katmandu (Nepal) „żywej bogini” Kumari. Wybiera się ją z grona licznych, zaledwie kilkuletnich kandydatek, które są poddawane różnym próbom. Ta, która najlepiej wypadnie, żyje niczym w „złotej klatce”, w pałacyku, z którego poza wyjątkowymi okazjami nie może wyjść. Przestaje być „boginią” w momencie kiedy ma pierwszą miesiączkę – to czas na wybór kolejnej Kumari.
Podobnie jak w krajach rozwiniętych, dziewczyny z dużych afrykańskich czy azjatyckich miast, nie spieszą się do zamążpójścia. Jednak w biednych wioskach krajów Trzeciego Świata śluby 12-13 letnich dziewczynek są powszechne. Wydanie dziewczynki za mąż to dla jej rodziny okazja do wzbogacenia się. Cena zależy od lokalnych tradycji. Wiele plemion rozlicza się w krowach, kozach lub wielbłądach – Ja za swoją żonę dałem 2 krowy i 200 dolarów w gotówce – zdradził mi mój ugandyjski przewodnik. Również po 10 krów za żonę płacił poznany przeze mnie w Tanzanii wódz Masajów (miał 15 żon). Z kolei w plemieniu Dani na Papui cena za żonę to przeciętnie 5 świniaków – najwięksi tamtejsi bogacze mają po pięć żon. Jednak nie mieszkają z żonami – żyją we wspólnej dla wszystkich panów z wiosce, zwanej „męską chatą”, a do swoich wybranek idą, jeśli mają taką potrzebę i co ważne - gdy one na to pozwolą.
Wielożeństwo dotyczy tylko niektórych kultur czy raczej religii. Najczęściej kojarzy nam się z islamem. W krajach rządzonych według szariatu – prawa koranicznego (Kuwejt, Arabia Saudyjska, Egipt itp.), muzułmanie mogą mieć do czterech żon. Trzeba zresztą pamiętać, że w takiej sytuacji nie ma mowy o faworyzowaniu którejś z nich – mężczyzna musi zapewnić wszystkim żonom równe traktowanie. Dotyczy to zarówno mieszkania (na ogół żony mają oddzielne domy), przedmiotów materialnych (kupując np. biżuterię jednej, nie może wręczyć gorszego prezentu drugiej czy pozostałym) oraz seksu. Warto jednak zauważyć, że rzadko którego muzułmanina stać na więcej niż jedną żonę.
W niektórych rejonach świata, to kobiety mają kilku mężów, czyli panuje tzw. poliandria. Spotkać się z tym zjawiskiem można m.in. wśród niektórych plemion inuickich (eskimoskich), indiańskich, afrykańskich, a także w Tybecie. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z potrzebami seksualnymi – zazwyczaj dotyczy sytuacji, kiedy jeden mężczyzna nie jest w stanie zapracować na utrzymanie rodziny albo kiedy w społeczeństwie zaburzone są proporcje płci, czyli jest zbyt mało kobiet w stosunku do liczby mężczyzn.
Dzieci nigdy dość
W większości krajów świata, zwłaszcza tych najbiedniejszych, od wieków układ rodzinnych obowiązków jest jasno ustalony, a nadrzędną rolą kobiety jest rodzenie dzieci. Dlatego też bezpłodne kobiety znajdują się w bardzo złej sytuacji, może to być nawet powodem rozwodu.. Lęk przed taką sytuacją zanika wraz z wpływem zachodniej cywilizacji. Ugandyjskie kobiety jeszcze do niedawna bały się chodzić po uznawanych za święte tamtejszych górach Ruwenzori. Wierzono bowiem, że mieszkający pośród szczytów bogowie sprawią,
że kobieta stanie się bezpłodna. Kilka lat temu owe „tabu” zostało jednak obalone – jedna z miejscowych dziewczyn, zaczęła pracować jako tragarz, a potem została przewodniczką kobiecych wypraw. Jak się okazało wędrówki po górach nie przeszkodziły jej w urodzeniu dwójki dzieci. Posiadanie wielu dzieci to w biednych krajach rodzaj inwestycji. Ze względu na dużą śmiertelność (choroby, walki międzyplemienne, wypadki wynikające m.in. z braku opieki), zakłada się, że nie wszystkie dzieci mają szansę na osiągnięcie dorosłości, a „od przybytku głowa nie boli”. W tej sytuacji nie dziwi relacja wolontariuszki pracującej w szpitalu w Kamerunie, mówiąca, że tamtejsze kobiety mające 25 lat spodziewają się szóstego czy siódmego potomka, 35-latki oczekują na trzynaste lub czternaste dziecko, a są też kobiety, które podają liczbę 20. Jednak kiedy pada pytanie o liczbę żyjących dzieci, okazuje się że jest ich zaledwie troje czy czworo!
Jedno z częstych pytań, jakie miejscowi zadają białym kobietom , poza tymi w stylu jak masz na imię, ile masz lat, z jakiego kraju jesteś, czy masz męża, jest też: ile masz dzieci? Jeśli odpowiemy, że jedno albo wcale, możemy liczyć na zdziwienie lub szczere współczucie.
Monika Witkowska
Podróżniczka, odwiedziła 150 krajów

Zobacz więcej >>

 

Aktualności

Jak skutecznie leczyć oparzenia i zapobiegać bliznom więcej

Klinika Leczenia Jąkania zaprasza wszystkich zainteresowanych na Dni Otwarte dla osób jąkających w Krakowie. więcej

Korekta uśmiechu i zadbana skóra - to wszystko w jednym miejscu więcej

Zarządzanie w ochronie zdrowia – co dają te studia podyplomowe? Perspektywy zawodowe więcej

Lekarska Spółdzielnia Profesorsko-Ordynatorska zaprasza pacjentów na konsultacje i badania! więcej

Badania prenatalne dla kobiet więcej

Plastyka piersi – czy warto się na nią zdecydować? więcej

Nowoczesna stomatologia – jak dbać o zdrowie jamy ustnej więcej

Dermatologiczne rozwiązania najczęściej występujących problemów skóry więcej

Rezonans magnetyczny Warszawa - bez skierowania, bez kolejki w Centrum Medycyny Sportowej. więcej

Tomografia komputerowa Warszawa - prywatnie w Centrum Medycyny Sportowej w Warszawie więcej

Skuteczna Terapia JÄ…kania

Nowości ze świata medycyny

medycynaestetyczna bona dea

Czy wiesz, że...

Zobacz również

Apteki

Domy opieki

Dodaj placówkę do bazy

 

medserwis.pl Telewolt Sp. z o.o. 00-671 W-wa, ul. Koszykowa 70 lok.2, tel.: 601 410 411, e-mail: medserwis@medserwis.pl